Procesy w tzw. „sprawach frankowych” ciągną się latami. Osoby spłacające kredyty we frankach nie są pewne, jakich roszczeń mogą dochodzić, a dotychczasowe orzeczenia nie dawały jednoznacznych wytycznych. Być może wkrótce się to zmieni. Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał wyrok, w którym określił dokładny zakres zwrotu należności przez bank.
Jakie zatem roszczenia przysługują kredytobiorcom w stosunku do banku? Podpowiadamy.
Niezależnie od rodzaju kredytu (indeksowany czy denominowany) podstawowym roszczeniem jest żądanie uznania umowy za nieważną od dnia jej podpisania. Kredytobiorcy byli wprowadzani w błąd już na etapie ubiegania się o kredyt. Nie poznali wszystkich faktów, ani sposobów przeliczania waluty. A co za tym idzie, nie poznali ostatecznej kwoty, jaką mieliby spłacać. To działanie niezgodne z prawem, ponieważ to na banku ciąży obowiązek informacyjny i dostosowania produktu do potrzeb klienta. Co istotne, żądanie uznania umowy za nieważną nie ulega przedawnieniu. Wystąpienie z samodzielnym pozwem o ustalenie wiąże się z ryzykiem oddalenia powództwa. Obiektywnie jest ono uzasadnione, jednak sąd wskaże, że powodowi przysługuje roszczenie dalej idące tj. o zapłatę.
Zakres zwrotu
Nasuwa się pytanie za co zapłacić ma bank? Bank musi zwrócić kredytobiorcy wszystko, co uzyskał w ramach wykonywania nieważnej od samego początku umowy o kredyt waloryzowany do waluty obcej. A zatem dochodzić należy zwrotu nienależnie pobranych rat kredytowych, odsetek, prowizji, zarobku banku tzw. spreadu walutowego itp. Takie stanowisko potwierdził m.in. Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia z dnia 18 sierpnia 2020 roku, sygn. akt VI ACa 345/19.
Zwrotu za jaki okres można dochodzić?
W tym wypadku odpowiedź nie jest już taka prosta. Co do zasady kredytobiorca może wystąpić o zwrot wszystkich zapłaconych kwot od dnia zawarcia umowy. Powinno to oznaczać, że należy dochodzić nienależenie zapłaconych kwot od dnia zawarcia umowy. W praktyce jednak dominuje stanowisko, że roszczenia kredytobiorców o zwrot wpłaconych kwot przedawniają się zgodnie z zasadami ogólnymi określonymi w kodeksie cywilnym. Tak więc każda zapłacona rata przedawnia się osobno do 10 lat wstecz. Aktualnie najczęściej do określenia biegu terminu przedawnienia stosuje się w tym przypadku art. 118 k.c. w brzmieniu sprzed dnia 9 lipca 2018 roku, zgodnie z przepisami przejściowymi.
Sprawa jednak nie jest oczywista i o rozpatrzenie zagadnienia prawnego w tym zakresie zwrócił się do Sądu Najwyższego Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie I ACa 333/19. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Najwyższy będzie istniała powyżej opisana niepewność.
Podsumowując, „frankowicze” mogą wystąpić o ustalenie umowy za nieważną i w związku z tym o zapłatę wszelkich kwot wpłaconych na poczet spłaty kredytu i realizacji umowy do 10 lat wstecz, licząc od dnia wniesienia pozwu do sądu, względnie zawezwania do próby ugodowej.
Warto podkreślić, że istnieje możliwość uzyskania zabezpieczenia roszczenia poprzez wstrzymanie spłat kredytu na okres trwania procesu. Przykładowo Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie frankowej zabezpieczył interesy kredytobiorców poprzez wstrzymanie spłaty kredytu na czas rozstrzygnięcia sprawy. Sąd wskazał, że dalsze spłacanie kredytu w okresie procesu poważałoby sens sprawy (postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie VI ACz 1137/19).
W praktyce po dniu złożenia pozwu w sądzie i otrzymaniu postanowienia o zabezpieczeniu roszczenia, dalsza spłata kredytu będzie wstrzymana. Co istotne za okres wstrzymania spłat nie będą naliczane odsetki.